Zaznacz stronę

Cześć!

To ja, Sela.

Wspominam dziś nasze przygody i tak sobie myślę o górach. I o tym, że kto raz się w nich zakocha i pokocha górskie wędrówki, ten już przez całe życie nie zejdzie ze szlaku. Wróci choć raz w roku, choć na kilka chwil. Wspinanie się krętymi kamienistymi dróżkami, cisza przecinana świergotem ptaków i szumem potoków, gorąca czekolada wypita w schronisku i zdobywanie kolejnych szczytów, by na kilka chwil stanąć ponad światem… Czuję się wtedy, jakbym poznawała wielką tajemnicę. A wszystkie kłopoty zostają na dole.

Mój tata uwielbia góry. Już kiedy był małym chłopcem, chodził z dziadkiem po tych w Norwegii. Kiedy się urodziłam, tata niemal od razu chciał mnie zabrać na wędrówkę. Kupił nosidełko jeszcze szybciej, niż wózek. Mama jednak tupnęła nogą i powiedziała stanowczo:

– Ales, w to nosidełko, to możesz się na razie sam zapakować. Jest środek mroźnej zimy, wyobrażasz sobie, jak będziesz zmieniał jej pieluszki na szlaku? Takie z kupką na przykład?

Tata nie potrafił sobie tego wyobrazić, za to, żeby rozbawić mamę próbował wejść w nosidło.

Z trudem upakował w niewielkim otworze jedną nogę, której przez godzinę później nie mógł wyjąć, aż w końcu mama poprosiła o pomoc sąsiada, który zdjął mu z nogi nosidło wraz ze spodniami. Sąsiad o mało nie pękł ze śmiechu i do tej pory na widok taty chichocze i pyta, czy w czymś mu pomóc. Ja w góry trafiłam w maju, zamotana w chustę na piersi taty i podobno robiłam kupę co dziesięć minut. Jedna nawet wypłynęła mu trochę na koszulkę. Na szczęście w schronisku, gdzie mógł ją od razu wyprać. Nie zrezygnował jednak ze wspólnych wypraw. Teraz, kiedy mam prawie 10 lat, wędrujemy po górach kilka razy w roku.

Wiesz co jest najważniejsze w górskiej wyprawie? Wrócić z niej.

Możliwie w jednym kawałku i o własnych siłach. W zasadzie to nic trudnego. Wystarczy wyposażyć się w rozsądek, dawkę wiedzy i przydatny ekwipunek. Poprosiłam mojego dorosłego przyjaciela Michała, który jest najprawdziwszym, dzielnym ratownikiem Karkonoskiej Grupy Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, żeby pomógł nam postawić pierwsze kroki w uczeniu Was, jak należy się w górach zachować.

Michała poznaliśmy, kiedy udzielaliśmy pomocy jednemu chłopakowi, który oddzielił się od swojej grupy. Idąc pisał SMS i stanął na opakowaniu od czekolady, które ktoś zostawił na szlaku. Opakowanie było plastikowe, a on sam miał śliskie podeszwy w butach, pojechał więc do przodu, wywrócił się, a upadając upuścił telefon, który poszybował w górę, a potem roztłukł się na kamieniach. Chłopak mocno się poobijał i zwichnął przy tym nogę w kostce. Było późne popołudnie, a tym szlakiem chodzi niewiele osób, więc groziło mu pozostanie w górach na noc, co jest bardzo niebezpieczne. Na szczęście tata i ja uwielbiamy takie mniej uczęszczane trasy i właśnie tamtędy szliśmy do schroniska. Nie było szans, żeby zszedł sam, nawet z naszą pomocą. Trzeba było wezwać GOPR. Ratownicy weszli na górę z noszami i znieśli go bezpiecznie na dół. Jednym z nich był Michał, z którym od razu się polubiliśmy. Michał, jego koleżanki i koledzy każdego niemal dnia narażają własne życie, ratując innych ludzi. Zależy mu tym, żeby w górach turyści byli bezpieczni. Dlatego pomógł mi przygotować dla Ciebie wszystkie materiały na tej stronie.
Również te filmiki, w których opowiada o tym, jak bezpiecznie i radośnie wędrować po górach.

A teraz, kiedy już tyle wiesz, może masz ochotę pobawić się w naszym krótkim quizie?

Wybierz wszystkie odpowiedzi, które uważasz za poprawne.

Wkrótce znajdziesz tu dodatkowe treści…

Na obrazku dziewczynka o krótkich czarnych włosach, w czerwonej koszulce

ilustracja Małgorzata Uglik

 

 


Udało Ci się dobrnąć do końca! Czyli nie było tak źle? Mam nadzieję, że podobał Ci się post, który dla Ciebie napisałam. Jeśli tak, będzie mi miło, jeśli pozostawisz mi kawałek siebie na pamiątkę 🙂

Możesz to zrobić na kilka sposobów:

  • Zostaw, proszę komentarz. Chętnie poznam Twoje myśli po przeczytaniu posta.
  • Polub mój fanpage na Facebooku, dzięki czemu będziesz zawsze wiedzieć, co się u Novelki dzieje.
  • Tekstem możesz podzielić się ze znajomymi. Śmiało, nie krępuj się! Ja się naprawdę nie obrażę 🙂