Zaznacz stronę

– Sytuacja jest poważniejsza, niż myślałem – lekarz milknie na moment, a ja przeczuwam już, co zaraz usłyszę – nie widzę bicia serca płodu, a z obrazu USG wynika, że jest mniejszy, niż powinien być na tym etapie ciąży. Przykro mi – dodaje z zakłopotaniem.

Wpatruję się przez chwilę w martwą kupkę nieszczęścia opadłą na dno mojej macicy. Wychodzę z gabinetu poczuciem, że w moje życie znów wkradł się absurd. Łykając łzy wkładam, podany mi przez Krzyśka płaszcz. Wybucham dopiero za progiem. Z dala od spojrzeń brzuchatych kobiet w poczekalni i ich spokojnych, znudzonych mężów.

– Nie ma już dziecka! Nie ma już żadnego dziecka – płaczę Krzyśkowi w kołnierz.
– Czy to pewne? Jesteś pewna? Asiu…– dopytuje przytulając mnie mocno, a jego głos, jak zwykle spokojny, pełen jest smutku.
– Tak, to pewne – łkam rozpaczliwie.
Mocny uścisk. Jak dobrze, że tu jest. Jest tak naprawdę.
Musimy się uspokoić przed powrotem do domu, więc jeździmy bez celu po mieście. Babcia nie może niczego po nas poznać. Nie mogłaby w nocy zasnąć. Dopiero nazajutrz rano powiem jej – Babciu, okłamałam cię wczoraj. Wcale nie jest wszystko w porządku. Poroniłam. Krzysiek zaraz zawiezie mnie do szpitala. Ale nie martw się. Ja się nie martwię – z moich ust wypłynie gładko kolejne kłamstwo.

Szpital.

Stos ankiet do wypełnienia. Zimny głos pielęgniarki. Zimne korytarze. Zimne światło jarzeniówek. I mnie też jest potwornie zimno. Gwałtowne, bolesne skurcze podbrzusza. I ten ból w krzyżu. Zastrzyk. Kroplówka. Chwilowa ulga. Wielkie szpitalne podpaski. Kolejne upokarzające badanie krwawiącego krocza. I nagle z nogami rozłożonymi na ramionach fotela słyszę głos lekarza:

– Zabieramy ją na zabieg. Poroniło się.
Kątem oka w dłoniach położnej widzę mały plastikowy pojemniczek. Pojemniczek na mój drobiazg.

Właścicielem praw autorskich do ilustracji jest nikosapelaths (Pixabay.com)

Udało Ci się dobrnąć do końca! Czyli nie było tak źle? Mam nadzieję, że podobał Ci się post, który dla Ciebie napisałam. Jeśli tak, będzie mi miło, jeśli pozostawisz mi kawałek siebie na pamiątkę 🙂

Możesz to zrobić na kilka sposobów:

  • Zostaw, proszę komentarz. Chętnie poznam Twoje myśli po przeczytaniu posta.
  • Polub mój fanpage na Facebooku, dzięki czemu będziesz zawsze wiedzieć, co się u Novelki dzieje.
  • Tekstem możesz podzielić się ze znajomymi. Śmiało, nie krępuj się! Ja się naprawdę nie obrażę 🙂