Zaznacz stronę

Żeby przebrnąć przez Stasiuka potrzebowałam aż ośmiu miesięcy: dostałam go pod choinkę, a ostatnią stronę przeczytałam na początku sierpnia. Sporo czasu, jeśli porównać ze znacznie bardziej opasłymi tomami różnych autorów, na które wystarcza mi parę nocy. Jednak to wartka fabuła przyspiesza proces czytania. We Wschodzie fabuły brak, ale nie to jest decydujące. Stasiuka nie wystarczy przeczytać. Jego się równocześnie odczytuje. Co rusz trafiałam na fragment, który zmuszał do zamknięcia książki i przetrawienia. Nawet nie do końca przemyślenia, ale przetrawienia właśnie, bo ten proces odbywał się niejako w tle. Ja zajmowałam się czymś innym i nagle w ciągu dnia, nie wiadomo skąd, zapracowana podświadomość triumfalnie podsuwała mi jakieś świeżo wypracowane przemyślenie, czy wniosek. Czytanie tej książki do przygoda, ale to w zasadzie nic dziwnego, bo przecież podróż ma być przygodą, a to jest książka – podróż. Nie tylko po tytułowym Wschodzie. To również podróż do dzieciństwa, w głąb siebie, poprzez zwyczaje i mentalność mieszkańców polskich miasteczek dziś, ale szczególnie w latach powojennych. Nie znajdzie się tu napastliwej ideologii, ani polityki, choć jest i Stalin i Putin i Radio Maryja. Stasiuk obserwuje, smakuje, podgląda, wspomina. Jest przenikliwy, wyrozumiały, ironiczny. Zabrał mnie do Rosji, Chin, Mongolii i domu swoich dziadków na Podlasiu. Oczywiście w czasy swego dzieciństwa. I wiecie co? Wszędzie mi się podobało.

Wydanie:

Andrzej Stasiuk, Wschód, Wydawnictwo Czarne, wrzesień 2014


Udało Ci się dobrnąć do końca! Czyli nie było tak źle? Mam nadzieję, że podobał Ci się post, który dla Ciebie napisałam. Jeśli tak, będzie mi miło, jeśli pozostawisz mi kawałek siebie na pamiątkę 🙂

Możesz to zrobić na kilka sposobów:

  • Zostaw, proszę komentarz. Chętnie poznam Twoje myśli po przeczytaniu posta.
  • Polub mój fanpage na Facebooku, dzięki czemu będziesz zawsze wiedzieć, co się u Novelki dzieje.
  • Tekstem możesz podzielić się ze znajomymi. Śmiało, nie krępuj się! Ja się naprawdę nie obrażę 🙂