Zaznacz stronę

Pozycja dla wielbicieli lektur trzymających w napięciu od pierwszej strony. Wchodzi jak bułeczka. Dobrze doprawiona bułeczka z lekko krwistym stekiem w środku.

Uwielbiam skandynawskie kryminały. Cóż z tego, że upodobanie może mało oryginalne, skoro tak żywe? Jorn Lier Horst to akurat pisarz norweski, a powieść „Szumowiny” to kolejna w serii o komisarzu Williamie Wistingu. Dla mnie jednak pierwsza. I już wiem, że przeczytam kolejne, bo nie mogłam się oderwać. Charyzmatyczny bohater, angażujący i prowadzący czytelnika przez kolejne stronice jest jednym z tych, z którymi żal się rozstawać. Znakomicie poprowadzona fabuła trzyma i nie pozwala iść na siku. Chyba, że z książką. Niemal do ostatnich stron nie było dla mnie oczywiste kto jest mordercą. A kiedy w końcu się stało, napięcie nie minęło, bo pisarz zdaje się lubić utrzymywać je do ostatnich chwil. I wychodzi mu to świetnie. W tej powieści prawie nic nie jest tym, czym być się początkowo wydaje. Kiedy morze wyrzuca na brzeg odciętą ludzką stopę w sportowym bucie, zdaje się być oczywistym, że gdzieś nieopodal znajdzie się reszta poszatkowanego przez jakiegoś zwyrodnialca ciała. Zamiast tego, morze wyrzuca kolejną stopę… a potem jeszcze dwie. Każda w sportowym obuwiu. Wszystkie lewe. Mamy też zaginionych pensjonariuszy i pielęgniarkę domu opieki, tajemnicze zdjęcie i – oczywiście – osobisty wątek z życia komisarza. A nawet dwa, z których jeden mocno przecina się ze śledztwem. Całość świetnie napisana, niesamowicie wiarygodna i naprawdę trzymająca w napięciu do ostatnich stron. Nic dziwnego, skoro autor oprócz oszczędnego skandynawskiego stylu wnosi doświadczenie wielu lat pracy w policji, a dodatkowo wiedzę ze studiów: kryminologii, filozofii oraz psychologii. Jest talent, jest świetny warsztat i zabójcze pomysły. Nic, tylko czytać.

Przekład: Milena Skoczko
Wydanie: Smak Słowa, Sopot 2016


Udało Ci się dobrnąć do końca! Czyli nie było tak źle? Mam nadzieję, że podobał Ci się post, który dla Ciebie napisałam. Jeśli tak, będzie mi miło, jeśli pozostawisz mi kawałek siebie na pamiątkę 🙂

Możesz to zrobić na kilka sposobów:

  • Zostaw, proszę komentarz. Chętnie poznam Twoje myśli po przeczytaniu posta.
  • Polub mój fanpage na Facebooku, dzięki czemu będziesz zawsze wiedzieć, co się u Novelki dzieje.
  • Tekstem możesz podzielić się ze znajomymi. Śmiało, nie krępuj się! Ja się naprawdę nie obrażę 🙂