utworzone przez Joanna | wrz 19, 2017
Wody! Skonam tutaj. Przepadnę z kretesem zaduszona tym rudym pyłem i może kiedyś karawana beduinów znajdzie moje oskubane przez sępy kości. Piasek i tak jest już wszędzie: pod odzieżą, między palcami, pod powiekami. (więcej…)
utworzone przez Joanna | wrz 17, 2017
Podobała mi się. A najbardziej to, że zabójcę odgadłam dopiero jakoś w okolicach 250 s. (ca 80 przed końcem). Jak na debiut, to chyba nieźle. (więcej…)
utworzone przez Joanna | wrz 13, 2017
Leżąc w ciemności, pomyślała, że ma wielką ochotę na papierosa. Na ten zapach, smak, a przede wszystkim rozładowanie i ukojenie, które z sobą niesie. Nieosiągalny. Podobnie jak wino i nocny spacer. Pozostaje to nieznośne napięcie w podbrzuszu, i rozczarowanie podchodzące pod powieki palącymi łzami. (więcej…)
utworzone przez Joanna | wrz 12, 2017
Znałam je jako „ciasto niedzielne”. Miodowe placki przekładane kremem na bazie z kaszy manny Mama piekła dość rzadko, najczęściej na Wielkanoc. Mogłabym zjeść całą blachę, gdyby mi tylko na to pozwolono. Dziś ciasto miodowe piekę sama i wcale nie mam ochoty na ekstremalne obżarstwo, choć nadal bardzo je lubię. Również za to, że z tuczącego placka może zmienić się w wykwintny torcik albo prawie dietetyczny deser lub ciasteczka. (więcej…)
utworzone przez Joanna | wrz 11, 2017
W „Drachu” Twardoch ściąga ludzi na ziemię. W sensie dosłownym też. Rodzisz się, żyjesz, coś tam robisz w życiu, co ma być może i wielkie znaczenie dla ciebie i tobie współczesnych, ale potem umierasz i wracasz do ziemi. (więcej…)